Dobry, trzymajacy w napieciu thriller. Tyle ze ciut mnie rozczarowal, bo myslalem, ze Fincher zrobi kolejne arcydzielo na miare "Fight Club". A to tylko nowy, jakze oryginalny dreszczowiec ze znakomita atmosfera ciaglego zagrozenia.
Akcja dzieje sie w 99% we wnetrzu jednego budynku. Wprowadza sie do niego matka (Jodie Foster) z dorastajaca corka. Juz pierwszej nocy okazuje sie, ze wpadly w nie lada klopoty. Do srodka dostaja sie gotowi na wszystko zlodzieje. Jedyny ratunek to schronic sie w tajnym pokoju, naszpikowanym elektronika i sprzetem do przezycia (hehe no nie do konca ;) - tytulowym Panic Room, do ktorego przestepcom dostac sie bedzie bardzo trudno. Co z tego, skoro chcac uniknac zagrozenia, matka i corka nie maja mozliwosci opuszczenia pokoju, moga za to obserwowac na monitorkach co w tej chwili robia bandyci (dla bezpieczenstwa w domu zainstalowano wiele kamer).
Znakomite zdjecia, takie bardzo efekcjarskie troche w stylu "Fight Club" (np kamera "wlatuje" do dziurki od klucza :)
Denerwowaly mnie niektore sceny (chocby ta z latarka... oslab).
Niestety rozczarowala tez koncowka, choc i tak slowa uznania dla rezysera, ze zrobil film wlasciwie w jednym wnetrzu, z mniej niz 10 aktorami (statystow nie licze) a tak cholernie trzymajacy w napieciu.