mnóstwem głupot, nielogiczności i komplikacji (na przykład córka - cukrzyczka) oraz tego, że prawie wcale nie zaskakuje. Razi fatalna gra aktorska (zwłaszcza Dwight Yoakam, do tego przez większość filmu w kominiarce). Film ratuje genialne trio Foster - Stewart - Whitaker i kilka trzymających w napięciu momentów (latarka, telefon komórkowy, ew. gaz). Fruwające obligacje w finale to niepotrzebne podkreślenie stanu umysłu Burnhama). I co to za głupi pomysł z sejfem w pokoju paniki; taka jest prawidłowa nazwa tego miejsca nie wiem kto wymyślił ten głupi polski tytuł (obracająca się wokół tego pomieszczenia intryga jest szczególnie miałka). Chyba tylko dla tych, którzy chcą zobaczyć, jak zaczynała Kristen Stewart.
Mocna opinia, a tymczasem film warto jednak obejrzeć jako przykład tego, jak znakomity reżyser wraz ze świetnymi aktorami próbują coś wykrzesać z fatalnego scenariusza. Jasne, ponoszą porażkę, ale nie pozbawioną klasy.